czy warto kupić zwierzaka dla dziecka

Pisząc pracę licencjacką przeglądam ostatnio wiele książek. Jakiś czas temu wpadła mi w ręce historia opisywana przez Elen White jak Adam i Ewa opuszczali Eden. W ogrodzie żyli w harmonii nie tylko z Bogiem, ale i otaczającą ich przyrodą. Można powiedzieć, że byli pierwszą EKO rodziną na ziemi. 

Nie trwało to jednak długo. Kiedy opuszczali ogród zobaczyli to co znajduje się za jego bramami. Niewątpliwie dziś zachwycilibyśmy się tamtejszą przyrodą w porównaniu z tym co mamy dzisiaj Jednak dla nich to co było za bramą diametralnie różniło się od znanych im warunków. E. White opisuje jak zdezorientowani postanowili zapytać lecącego ptaka o drogę, ale zauważyli, że już nie rozumieją siebie nawzajem. Adam nadał nazwy wszystkim zwierzętom. Obserwował ich zachowanie, przebywał w ich obecności przez całą dobę. Po grzechu jednak wiele się zmieniło.

Dziś nasze dzieci znają lwa z książeczek a świnia kojarzy im się tylko z Pepą. Jest jeszcze gorzej niż było parędziesiąt lat temu, gdy ludzie mieli gospodarstwa i współgrali ze zwierzętami na co dzień. Od zwierząt możemy się wiele nauczyć, ale też przy nich odprężyć. Mimo tego, że już ich nie rozumiemy a one nas (po za podstawowymi komunikatami) to jednak mogą nam wiele dać.

Pamiętam ten dzień kiedy stojąc w oknie machaliśmy mężowi i tacie na do widzenia przed pracą. Nagle mąż wrócił do domu, wrzucił do mieszkania maleńkiego kota i pobiegł na autobus. To był dzień w którym zamieszała z nami KIA (jak ten samochód). Imię wymyślił 1,5 roczny Mateusz nie umiejący do końca wypowiedzieć słowa „kicia”. Pamiętam to uczucie, gdy zapadła decyzja, że kot zostaje. Czułam jak by nasza rodzina stała się pełniejsza. Jak by zyskała na wartości.
Z perspektywy czasu mówimy, że kota pewnie podrzucił nam jakiś Anioł. Dawał i daje nam masę śmiechu, radości, ale też poczucia bezpieczeństwa. W czasie trudnego dla nas i naszego syna, przeprowadzek był ostoją spokoju i informacją dla naszego Mateusza gdzie jest obecnie nasz dom (mówiliśmy w tedy, że idziemy do domku gdzie jest nasz kotek). Po za tym nasz kot jest stworzony do dzieci i właścicieli często wyjeżdżających.


(tak, wiem robione kalkulatorem, ale tak wiele oddaje)

I tu chciała bym zachęcić Cię do docenienia swojego domowego puplia. Jeżeli go nie masz to do przygarnięcia jakiegoś szkraba. Dzieci nie tylko uczą się odpowiedzialności, ale i mają kompana do zabaw. Ile w naszym domu jest śmiechu, bo dzieci bawią się z kotem starą firanką, piłką czy pluszakiem. Mają taką namiastkę ogrodu Eden, namiastkę nowej ziemi gdzie będą tarmosić lwa za grzywę i jeść z krokodylem arbuzy na spółkę.

„Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem,
pantera z koźlęciem razem leżeć będą,
cielę i lew paść się będą społem
i mały chłopiec będzie je poganiał.
Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie,
młode ich razem będą legały.
Lew też jak wół będzie jadał słomę.
Niemowlę igrać będzie na norze kobry,
dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii.
Zła czynić nie będą ani zgubnie działać
po całej świętej mej górze,
bo kraj się napełni znajomością Pana,
na kształt wód, które przepełniają morze.”
Księga Izajasza, rozdział 11

 

Dla nas kot jest idealnym rozwiązaniem, ale Ty jak najbardziej możesz wybrać zupełnie inne zwierze :). Nie zasłaniaj się brakiem czasu i pieniędzy. Daj maluchowi choć odrobinę Bożego planu w życiu. Planu na bycie blisko Bożego stworzenia, a nie grającej sztuczne melodyjki z plastikowej przytulanki Hello Kitty.

Po za przygarnięciem członka rodzinny z innego gatunku niż my wybierajmy palmiarnie zamiast kina i wycieczkę do lasu zamiast do figloraju. Tam możemy dostrzec prawdzie Boże stworzenie. Można snuć marzenia jak będziemy się z nimi bawić i plany na jakim zwierzęciu pierwszym pojeździmy :).

Ostatnio do naszego domu wkroczył nowy przybysz „Arek FIK” jak nazwał go Mateusz. Jest ślimakiem i miał być u nas w domu tylko na dobę. Jest już drugi tydzień i chyba go pokochaliśmy a nawet zostaje na stałe! Mieszka w pudełku po marchewkach. Je sałatę, którą nie zjemy na kanapkach. I pozwala się przewozić koparką przyglądając się jej i chłopcom z zaciekawieniem.

To prawda, że nie wszystkie ślimaki, koty a nawet psy mają dobre charaktery. Pamiętaj jednak by prosić Boga o dobrego kompana dla waszej rodziny, bo „wiele może usilna modlitwa Sprawiedliwego”.

0 0 głosy
Ocena wpisu
Subscribe
Powiadom o

1 Komentarz
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

W naszym domu gości piesek, maltańczyk Felek. Wierny kompan i towarzysz rocznej córeczki. Od urodzenia śpią razem. Gdzie mała tam i on 🙂