Osobisty czas z Bogiem
Było już o powrocie do normalności, było o duchowym restarcie dla rodziców. Dziś będzie o tym, jak zacząć na nowo relację z Bogiem, by się za bardzo nie przeciążyć, nie zniechęcić i nie zatoczyć wielkiego koła!
Ludzie zadają mi często to samo pytanie: po co wstajesz tak wcześnie? Co można tak długo z Bogiem robić? O tym po co wstaję rano i dlaczego kocham poranki pisałam wam już jakiś czas temu. Dziś będzie o tym, co robię rano i jak wygląda moja poranna rutyna z Bogiem, gdy rozpoczynam typowy restart. A w domu pełnym dzieci często się on przydaje i wszyscy o tym doskonale wiemy!
Woda z cytryną do picia, niebieski koc z rękawami, do którego mogę włożyć ręce i zaczynam od… krótkiej modlitwy do Ducha Świętego, by prowadził mnie w tym rozważaniu. By jego myśli nie zagubiły się w ferworze moich myśli. By nie było obok złych aniołów, które podpowiadają nauki niezgodne z Pismem Świętym. I zaczynam….
Lubię wybrać sobie jakąś krótką księgę i przestudiować ją od deski do deski. Jej grubość mnie nie przerasta, więc chęci nie opadają tak szybko. Ozeasz, Rut, Jonasz, Listy Jana to tylko kilka przykładów. Pierwszego dnia po prostu czytam. Kolejnego dnia dorabiam sobie to, co niewidoczne. Emocje bohaterów, konteksty sytuacyjne, rodzinne powiązania itp. Następnego wybieram kilka tekstów biblijnych z ksiąg, które najbardziej mnie dotykają i studiuję je metodą POZMieniaj swoje życie. Jeszcze kolejnego szukam nowych tekstów do przestudiowania tym sposobem lub szukam ciekawostek w internecie. Np. znaczenia imienia Noemi (z księgi Rut), co oznaczają placki z rodzynkami (z księgi Ozeasza), umiejscowienie na mapie Niniwy (z księgi Jonasza). Kolejnego dnia kończę czytając jeszcze raz księgę, ale patrząc na nią już z zupełnie innej perspektywy. Ja lubię badać i szukać, ale może dla Ciebie wystarczające będzie zatopić się w lekturę Pisma i co kilka wersetów zatrzymać się, pomyśleć i zadać Bogu pytanie: „co chcesz mi powiedzieć?”
Po czasie spędzonym z Biblią mam czas na duchową książkę. A po książce pozostaje mi tylko modlitwa, najczęściej swoimi słowami wg kolejności: uwielbienie dla Boga, przeproszenie Boga, proszenie i powierzenie Mu swoich spraw oraz dziękczynienie za to, co mnie otacza. I tyle wystarczy, by minęły mi (nie wiem kiedy) 2 godziny. Jednak spokojnie, zacznij od 20 minut. Nie zorientujesz się jak szybko zmienią się w 2 godziny. Tylko uwaga, by nie spóźnić się do pracy! 🙂
Powiedziałam wam co nieco o studiowaniu Biblii i o modlitwie. Nie pominę też aspektu książki. Jeżeli jesteście doktorami teologii, przypuszczam, że czytanie podręcznika do prawidłowego zrozumienia Apokalipsy nie będzie nużące, jednak dla wymęczonych rodziców polecam raczej lekkie lektury. Po duchowym restarcie dobra będzie nowa pozycja „Największe głupstwo w oczach świata”. Lubię pierwszą część mojego czasu z Bogiem spędzić tak, aby to On do mnie mówił. Drugą natomiast tak, by ktoś inny powiedział mi, co Bóg mu zdradził w sekrecie.
Książkę napisała nauczycielka (Asia Śliż), ale daleko jej do profesorskiego tonu! Raczej czytasz perypetie chrześcijanki, z których śmiejesz się w głos. To, co ludzie na około nazywają głupstwem, jest tak naprawdę największą wartością. Cała ta cieniutka książka mówi o największym darze, jakim jest usprawiedliwienie naszych złych uczynków przez Jezusa. Wymazanie, przekreślenie każdego naszego głupstwa następuje (wtedy i tylko wtedy), gdy zaufasz Temu na górze.
Często moje zaufanie, mój blog, moje warsztaty dla rodziców, to w oczach wielu ludzi głupstwo, strata czasu. Ja jednak widzę w tym największą wartość i niezależnie od tego czy widzisz tą wartość czy jej nie widzisz – książka jest dla Ciebie. Dla Ciebie, bo pokazuje gdzie ta wartość się znajduje. Autorka rozróżnia ducha i duszę, co pozwala szerzej spojrzeć na perspektywę zbawienia. Jak już zabierzesz się do lektury, czytaj uważnie. Ja znalazłam drobne niespójności, jednak mimo tego warta jest jesiennego czytania. Szczególnie, gdy nasze myśli są bardzo, bardzo na ziemi i potrzebujemy lekkiej (nie banalnej!), ale duchowej lektury, która podniesie nas na duchu! Ta będzie idealna, zawiera uwspółcześnione podejście do codziennego chrześcijaństwa, o które właśnie walczymy!
Dajcie znać jak wygląda u Was osobisty czas z Bogiem. Co czytacie i w jaki sposób? I czy łatwo powrócić do rutyny spędzania czasu sam na sam z Bogiem?