Pierwszy raz z dzieckiem w kościele

Na czas niemowlęctwa a nawet wczesnego dzieciństwa rezygnujemy z wyjść do kościoła wraz z dziećmi. Moda ta panuje nie tylko w kościele powszechnym, ale również w kościołach protestanckich mimo tego, że sale i zajęcia są tam bardziej dostosowane do maluchów. Kierują nami te same motywy. Pragniemy świętego z naciskiem świętego spokoju. Dzieci biegają, piszczą, nudzą się i kładą na podłodze a dookoła powinna przecież panować święta cisza. Innym powodem jest chęć połączenia się w skupieniu z Bogiem. a dzieci tego nie potrzebują, ba przeszkadzają w tym! Czy, aby na pewno tak jest? Zerknijmy wspólnie do Biblii 🙂

Po pierwsze kościół to nie szpital w którym cisza dla chorych jest wskazana. Oczywiście kościół w jakimś sensie jest szpitalem, bo przychodzą tam grzesznicy po uzdrowienie, do lekarza, którym jest Jezus.  Jednak opis miejsca nabożeństw, które odnajdujemy w Biblii nie zawsze jest ciche..

„A gdy budowniczowie założyli fundamenty świątyni Pańskiej, wtedy wystąpili kapłani w szatach uroczystych, z trąbami, i lewici, synowie Asafa, z cymbałami, by według zarządzenia Dawida, króla izraelskiego, chwalić Pana; i zaśpiewali, chwaląc Pana i dziękując Mu: Dobry On; na wieki trwa Jego łaskawość dla Izraela. A cały lud podniósł na chwałę Pana krzyk głośny, z powodu założenia fundamentów domu Pańskiego. A wielu starców spośród kapłanów, lewitów i naczelników rodów, którzy dawniej widzieli dom pierwszy, przy zakładaniu fundamentów tego domu na ich oczach płakało głośno; wielu natomiast z radości wybuchało głośnym krzykiem.” (Biblia, Księga Ezdrasza 3,10-12)

Czytając ten opis przypominają mi się mecze Euro. Nie mam telewizora, ale wyraźnie słyszałam kiedy Polacy strzelili gola. Krzyk i pisk rozchodzący się po osiedlu był jednoznaczny. Jak emocjonalnie podchodziliśmy do każdego gola. Nie patrząc na swój wiek nie wstydziliśmy się wyrazić swych emocji krzykiem. Czy bramka cieszy nas bardziej niż społeczność z Jezusem? Chyba tak, bo w wielu kościoła w przeciwieństwie do rodziny oglądającej mecz przed TV można siekierę powiesić. Poruszyłam dość złożony problem. Sama wymagam od moich dzieci ciszy podczas modlitwy w kościele i domu, ale gdy jest czas studiowania Bożego Słowa nie ignoruję pytań lodowatym spojrzeniem. W kościele nie musi zawsze być cicho! Dobrze, gdy czasem dziecko przerwie swoim krzykiem tą lodowatą ciszę ;).

Po drugie idziemy do kościoła, bo oczekujemy społeczności z Bogiem. A nasze dzieci to co? Myślisz, że One tego nie potrzebują? Jeżeli tak sądzisz jesteś w błędzie.

„Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego. I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.” (Mr. 10,13) 

Apostołowie też myśleli, że dzieci tego nie potrzebują. Zastanów się czy nie jesteś jako rodzic podobny do apostołów w ich myśleniu. Dzieci pragną Jezusa! One chcą przyjąć od Niego po pokój i radość. To prawda, że dzieci nie oddadzą Jezusowi problemu związanego ze skracaniem etatów w pracy swoich rodziców, ale mogą uchwycić się Jezusa wchodząc do ciemnej łazienki. Gdzie mogą o tym pokoju się dowiedzieć, nauczyć? Własnie tam, w kościele, raz w tygodniu, w niezwykłym miejscu. Dzieci więcej rozumieją i zapamiętują niż nam się wydaje. Co jakiś czas mój trzylatek zaskakuje mnie teologicznymi wywodami, które usłyszał w kościele i przełożył na płaszczyznę swojego myślenia. Dlaczego i Twoje dziecko nie mogło by lepiej poznać Jezusa?

Jeżeli:
– Twoje dziecko nie potrafi zachować się w kościele – to ćwicz z nim odpowiednie zachowanie nie tylko raz w tygodniu ;).

– Twoje dziecko jest za głośne w kościele – zaproponuj mu ciche zabawki (o tym napiszę osobnego posta)  i naucz go mówić szeptem. Potrafią to nawet roczniaki!

– Myślisz, że to nie fair bo chociaż w kościele chcesz mieć spokój – pogódź się z tym jak nieprzespanymi nocami i brakiem ładu przy posiłkach. Tak jak jedzenia i snu potrzebuje Twoje dziecko tak jeszcze bardziej Boga  w swoim życiu.

– Nie chodzisz z dzieckiem do kościoła, bo w tym czasie ma porę snu lub leci jego ulubiona bajka – to zastanów się czy zignorowałbyś zaproszenie na ślub bliskiego przyjaciela z powodu nawyków dziecka. Jezus wysyła takie zaproszenie co tydzień. Co tydzień chce mieć radość ze społeczności z całą Twoją rodziną! Swoją drogą nasz starszy syn z reguły zasypiał wg swojej pory na kazaniu. Po kilku razach nauczył się, że raz w tygodniu zamiast łóżka jest sen  w kościele. Wymagało to od nas odrobinę wysiłku, ale po kilku tygodniach (nabożeństwach) nauki spał tak przez 1,5 roku :).

– Jeżeli jesteś osobą, która ma wpływ na to jak wyglądają nabożeństwa i otoczenie kościoła pomyśl o przewijaku dla maluchów i dodatkowej historii dla dzieci przed kazaniem a za przybycie do kościoła naklejce za 0,10 gr!

– Jesteś rodzicem, który co tydzień (a nawet i częściej) jest w kościele ze swoimi dziećmi to pamiętaj, że nie masz czego żałować! Praca ciężka, ale owoce togo plonu będą wielkie! 🙂

 

0 0 głosy
Ocena wpisu
Subscribe
Powiadom o

4 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
zqzq
5 lat temu

A ja ostatnio byłam w kościele i ksiądz na kazaniu tak ładnie „okrzyczał” rodziców, którzy wychodzą z kościoła bo dziecko zapłakało. Spytał czy jak w domu płacze to też wychodzą? Mówił o wspólnocie, o wyrozumiałości i cierpliwości. Tłumaczył, że płaczące dziecko ma takie samo prawo być w kościele jak spokojny dorosły.

ann23
7 lat temu

Zgadzam się w 100 procentach Na bloga jak i post trafiłam przypadkiem ale zdaje się zostanę dłużej 🙂 Ja kiedy tylko mogę zabieram dzieci i męża na mszę do kościoła w rodzinnym mieście- jest tam mniejsza kapliczka dla dzieci, z witrażami przedstawiającymi anioły prowadzące dzieci do Jezusa, jest trochę ciemniej więc niemowlęta mogą spać. Szkoda że w tak niewielu kościołach są takie miejsca…