gdy dziecko chce do nieba

Z przerażeniem oczekiwałam chwili, kiedy Mati pojmie czym jest śmierć. Nie wiedziałam jak wytłumaczyć mu o co w tym wszystkim chodzi. Szczególnie, że ja śmierci się nie boję. Chciałam by on też się nie bał, ale jednocześnie jako trzylatek potrafił szanować życie…

Pierwszy kontakt ze śmiercią mój syn miał na wsi kiedy masowo (i on sam też) zabijaliśmy łapką muchy. Nie przejmował się raczej losem uśmierconych much. Nie zadał żadnego pytania, ani nie rozpaczał. Kolejnym razem a może to było już wcześniej przeglądając kartki Biblii dla dzieci zobaczył Jezusa na krzyżu. Nie pozostało nic innego jak opowiedzieć mu o tym co wydarzyło się na obrazku. Powiedziałam, że Pan Jezus musiał umrzeć, musiało go bardzo boleć, musiała mu lecieć krew, żeby nikt nie mógł zrobić nam tego samego za to, że jesteśmy niegrzeczni. Bo kiedy ktoś jest niegrzeczny musi umrzeć. Jezus przyjął karę za nas i my teraz możemy iść do nieba! Starałam się jak najprościej i chyba wyszło. Od tego czasu Mati częściej pytał o to czy ktoś umarł, albo czy dany robaczek jeszcze żyje czy już nie. Widzę, że w jego głowie jest szufladka na śmierć. Choć zdaję sobie sprawę, że w przypadku utraty kogoś bliskiego rozmów i tłumaczenia nadal nie było by końca.

Jeżeli etap smierci jakoś nasz trzylatek zaszufladkował to zaczęły się pytania o niebo. Najważniejsze jest nie owijać w bawełnę. Więc wytłumaczyliśmy:

  1. Gdy ktoś umiera to śpi takim duużym, duużym snem.
    „Bo żyjący są świadomi tego, że umrą, lecz umarli nie są świadomi niczego” (Koheleta 9,5)

2. Ze snu może go obudzić tylko Pan Jezus i zrobi to, gdy wróci po nas na ziemię.
„Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie,” (1 Tes, 4,16)

3. Zabierze nas wtedy do nieba na super wakacje.
„Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem.” (1 Tes 4,17)

4. A potem wrócimy z powrotem na naprawioną ziemię.
„Ci zaś, którzy pokładają nadzieję w Panu, odziedziczą ziemię.” (Ps, 37,9)

„Mamo chcę już iść do nieba” jest  w ostatnim tygodniu najczęściej wypowiadanym zdaniem obok „mogę dostać jeszcze soku?” Myślę, że gdyby usłyszała to przeciętna osoba mijająca nas na ulicy pomyślała by, że mój syn chce umrzeć. Nic bardziej mylnego. On po prostu czeka na pogłaskanie lwa z wielką grzywą, zjazd na tęczy jako zjeżdżalni, podróż na chmurach do nieba, truskawki dostępne cały rok i zabawę klockami i samochodami z Jezusem. Nie wierzycie? No co wy! Skoro to ma być najbardziej czadowe miejsce we wszechświecie to dlaczego miało by tam nie być klocków Lego i samochodów z Wadera? Nie możemy mówić dzieciom o tym, że w niebie nie bedzie ich ulubionego misia. Zapewnijmy, że zabierze  go tam ze sobą i przypomnijmy, że będą tam też inne fantastyczne zabawki. Nawet jeżeli prawda jest taka, że klocków tam nie ma to wyobraźnia dziecka (dorosłego tym bardziej) jest na tyle ograniczona, że nie potrafi wyobrazić sobie nieba jako doskonałego miejsca jeżeli klocków tam nie będzie. My też myślmy o tym miejscu jako o czymś niezwykłym. Miejscu w którym jest wszystko o czym marzymy…
„Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi. I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły.I rzekł Ten, który siedział na tronie: Oto wszystko nowym czynię. I mówi: Napisz to, gdyż słowa te są pewne i prawdziwe.” (Obj 21, 3-5)

Ja marzę o tym by już niczym się nie martwić, by odpocząć i zadać masę pytań Jezusowi. Ale mój syn marzy o ułożeniu puzzli z Jezusem. I wiem, że Jezus spełni i jedno marzenie i drugie…

 

„Jest to rzecz dobra i miła przed Bogiem, Zbawicielem naszym. Który chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy.” (1 Tym 2,3-4)

0 0 głosy
Ocena wpisu
Subscribe
Powiadom o

4 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Monika
4 miesięcy temu

Witam, moja córcia (ma prawie 4 latka) też zaczęła ostatnio mówić o tym że chce iść do Pana Boga, w tym problem że ona bardzo chce się z nim spotkać już teraz i go zobaczyć, czasami nawet zaczyna płakać jak próbuję jej wytłumaczyć, że teraz jeszcze nie może tam pójść 🙁 nie wiem już jak jej tłumaczyć kim jest tak naprawdę Bóg i czemu nie może go zobaczyć. Pozdrawiam

Edyta
2 lat temu

Piękny wpis, dziękuję

Admin
Łukasz
2 lat temu
Odpowiedź do  Edyta

My też dziękujemy 🙂