Oszukać przeznaczenie matki: Bałagan w domu
Czy w każdym domu, w którym są dzieci, panuje wieczny bałagan? Czy to prawda, że sprzątanie przy dzieciach to jak jedzenie czekoladek i mycie zębów jednocześnie? Oszukajmy przeznaczenie każdej matki, które brzmi bałagan zawsze i wszędzie!
Jakiś czas temu moja siostra wpada do mnie niespodziewanie. Rozgląda się po domu i mówi: „jak ty to robisz, że z dwójką dzieci zawsze masz tu tak czysto?” Poczułam dumę! Znaczy, że jednak TO sprzątanie coś daje! Innym razem pewna babcia w piaskownicy zapytała mnie kto u mnie w domu sprząta. Ze zdziwieniem powiedziałam ja sama, ale chyba jeszcze większe zdziwienie miała tamta pani, gdy usłyszała moją odpowiedź.
Po pierwsze mam wyznaczony czas na sprzątanie
Zaraz po przebudzeniu i śniadaniu dzieci najlepiej się wtedy zachowują. Są najbardziej posłuszne, pogodne, mało marudne (myślę, że też to zauważyłeś). W tym czasie właśnie ogarniam mieszkanie. Jest to czas na ścielenie łóżek, pranie, niestety codzienne odkurzanie i gotowanie. Jeżeli chodzi o czas na sprzątanie pokoju dzieci to jest to czas przed spacerem, przed drzemką i przed nocnym spaniem. Gdy nie sprzątamy tam trzy razy dziennie bałagan na koniec dnia przerasta mnie, a co dopiero małe rączki!
Osiągam sukces dzięki pomocom domowym
- Zmywarce – kupiłam za 300 zł używaną na olx, więc nie mów, że Cię nie stać.
- Pralce 8 kg – robię dwa prania tylko raz w tygodniu ciemne i jasne, białe raz na dwa tygodnie.
- Robocie kuchennym, który np. miesza za mnie kaszę na śniadanie kiedy ja ścielę łóżka. Mam dokładnie Tefal Cuisine Companion.
- Marzy mi się jeszcze…. Bębnowa suszarka na pranie, ale najpierw na liście zakupów jest odkurzacz myjący, który odkurza i myje w tym samym czasie. Na to jednak muszę jeszcze trochę poczekać :).
Mam również określony plan tygodniowy
- Poniedziałki – piorę i ogarniam dom po powrocie z weekendowych wyjazdów, ewentualnie pozostawienia chłopaków z tatą samych na weekend.
- Wtorki – ogarniam bałagan on-line, czyli @, FB, itp.
- Środy – to prasowanie (tylko z założenia, bo to dzień Klubu (nie)zwykłej mamy i najczęściej cały dzień zajmuje mi właśnie on!
- Czwartki – kurze, mycie podług, łazienka, okna (tylko palce po dzieciach, nie całe :P).
- Piątki – porządki w kuchni, lodówce, suche produkty oraz zakupy.
Ułatwiam sobie sprzątanie
Meblościanki z pamiątkami z każdych wakacji na półce na szczęście już nie są w modzie. Zastosuj nowoczesne i proste rozwiązania. Szuflady w kuchni, pudła na zabawki itp. Staraj się jak najmniej rzeczy mieć na widoku, to optycznie oczyści wnętrze z bałaganu. Dzieci nie chcą układać każdego pluszaka obok siebie na półce – im wygodniej jest wrzucić wszystko do pudła. I o to chodzi, by sprzątanie było proste a przy okazji można się było pobawić w rzucanie do celu :).
Proszę o pomoc innych
Podziel obowiązki między domowników. Dzięki temu ja nigdy nie wyrzucam śmieci ani nie czyszczę kociej kuwety – robi to mąż. A starszy syn sprząta stół po posiłku i opróżnia z bratem zmywarkę.
A może raz w tygodniu może przyjść babcia czy ciocia i pomóc Ci w ogólnych porządkach?
Nie idę spać, gdy jest bałagan
Pójście spać, gdy jest bałagan (szczególnie w kuchni) gwarantuje, że jak wstanę rano i zrobię śniadanie to tym samym zrobi się jeszcze większy bałagan a ja dam sobie spokój, bo z takim potworem to nie mam siły teraz walczyć. A gdyby było czysto to aż żal nie włożyć talerzy do zmywarki, by tą czystość utrzymać. Jest to trudne, wiem. Powiedz jednak o tym mężowi i razem ogarnijcie to, co wam się nie udało.
Zmieniłam swoje myślenie
Nie myśl, że musisz sprzątać. Myśl o tym, że uczysz swoje dzieci (i męża) odkładania rzeczy na miejsce. Bałagan nie robi się sam. Jest powodowany nieodkładaniem rzeczy na swoje miejsce. Niby proste a jednak mamy z tym problem, prawda? Gdy czekamy na gości, którzy spóźniają się nawet kilka godzin to utrzymujemy porządek w domu mimo, że dzieci bawią się jak zwykle a my jeszcze krzątamy się w kuchni. Wniosek: nie zakładaj, że sprzątasz, ale utrzymujesz ciągły porządek.
Dobrze wystartowałam
Wszystko co napisałam powyżej nie będzie proste jeżeli dobrze nie wystartujesz. Dobry start to dobre przygotowanie do wyścigu. Więc zaplanuj w tym tygodniu gruntowne porządki oddając dzieci w ręce babci na cały dzień! Wpuść je do domu dopiero jak wszystko wysprzątasz a potem już tylko utrzymuj porządek.
Po co to wszystko?
By dobrze czuć się w domu. Nie mieszkamy w domu sami, są tu jeszcze Aniołowie, którzy się nami opiekują. Myślę, że w niebie jest pięknie. Choć uważam, że moje mieszkanie jest piękne to największe piękno dodaje mu właśnie porządek. Może być skromnie, ale czysto. Myślę, że Aniołowie to doceniają. Gdybym miała z niebiańskiego królestwa zamieszkać na ziemi i to jeszcze w bałaganie dostałabym chyba anielskiej depresji :). „Albowiem Bóg nie jest Bogiem nieporządku” (1 Kor 14,33)
Na koniec naga prawda… Tylko błagam nie mówi nikomu! Nie zawsze mam w domu czysto. Czasem jest bałagan np. teraz, bo piszę posta na bloga…
Dopisuje po kilku miesiącach mały akapicik
Uderzyły mnie komentarze i wiadomości, że dobrze i łatwo mi mówić, bo nie chodzę do pracy. Spieszę zatem z wyjaśnieniem. Drodzy rodzice, jeżeli chodzicie do pracy a wasze dzieci do przedszkola to macie o 50% mniej pracy w domu, serio. Odkryłam to zapisując się na dzienne studia i jednocześnie zakładając przedszkole, prowadząc kluby mam itp. Miałam bardzo intensywne dwa miesiące. Rano dzieci do babci potem ja na uczelnię lub do swoich zajęć. Byłam zmęczona, to fakt. Trwałam jednak w swoim postanowieniu: nie idę spać jak domu nie ogarnę.
Po kilku ciężkich tygodniach zorientowałam się, że… W domu od jakiegoś czasu jest czysto jak nigdy dotąd! Dzieci jadły śniadanie i obiad u babci, więc śmieci pod stołem było mniej. Dzieci robiły siku i kupkę u babci, więc nie miałam zasikanej deski i nie musiałam co dwa dni czyścić kibelka. Bolesne, ale prawdziwe. Dzieci były u babci, więc ilość rozwalonych zabawek była skrajnie mała, zabawki były rozrzucone, ale u babci.
Mogłabym tak wymienić i wymieniać, ale nie o to chodzi. Chciałam tylko pokazać, że bałagan (poza kurzem) generuje się z powodu przebywania w danym miejscu. Jeżeli jesteście rodziną pracującą dacie radę mieć czysty dom i pracować, naprawdę!
I jeszcze jedno na koniec, wiecie, że o pomoc w sprzątaniu można również zwrócić się do Boga? Serio. Spróbuj.
Jasne, trzeba uczyć od małego porządku. Ja ciągle próbuję ale wspieram sie też roombą, która przyznaję jest dla mnie dużym ułatwieniem.
fajny wpis, ważne by uczyć obowiązków, ale też sama sobie pomagam technologią, mam odkurzacz roomba np.
Ja mam tego irobota do mopowania, też fajna sprawa. 🙂
ja uwielbiam wszelkiego rodzaju kosze – wrzucam zabawki i muszę je tylko posegregować typem. super rozwiązaniem okazał się też irobot, bo jak nas nie ma w domu, to on sobie odkurza. warto spróbować moim zdaniem
Byłam z dzieckiem 4 lata w domu. Uwierz mi, że po powrocie do pracy jest o wiele gorszy sajgon. Praca 8h plus dojazdy i plus czas na zawiezienie i odebranie dziecka , jeszcze dodatkowe zajęcia w naszym wypadku rehabilitacja. Dziecko jest w przedszkolu, ale nie oznacza to, że po powrocie nie chce się bawić. Tak samo wyciąga zabawki i to ze 20 na godzinę. O ile człowiek nie pracował to miał czas na kontrolę tego bałaganu i naukę dziecka prowadzącą do sprzątania zabawek , którymi się już nie bawi to jak człowiek pracuje to ma milion spraw na głowie i nie ma czasu na takie rzeczy. Wszystko w biegu. Człowiek ledwo zjadł , trochę się z dzieckiem pobawił i już nie ma czasu na wspólną naukę sprzątania kontrolowanie porządku, bo są inne sprawy. Szybko kolacja, szybko kąpiel, potem bajka , oczywiście późno już mama sama musi się zbierać do spania, a tu dziecko nie chce usypiać. Dziecko uśnie, a tam bałagan trzeba sprzątać, uszykować coś do pracy, poprać. W domu wszędzie syf , bo poza weekendem nie ma kiedy odkurzać wielgahnego mieszkania itd. Weekend zamiast wyjechać, albo odpoczywać to sprzątanie, większe zakupy i nadrabianie zaległości gościonno-rodzinnych. Jak nie pracowałam to był raj. Do 14 zanim mąż wrócił z pracy było wszystko gotowe, dziecko też wybawione. Popołudniu wszyscy odpoczywaliśmy i mieliśmy czas dla siebie, albo na odwiedzanie rodziny, w weekendy mogliśmy wyjeżdżać. Będąc w domu byłam mega szczęśliwa i mega wypoczęta , miałam na wszystko energię. Odkąd pracuje to już po samej pracy wracam ze zlasowanym mózgiem, a wyczerpanie umysłowe aż boli fizycznie. Przysłowiowe ruszenie nogą boli, a tu człowiek jeszcze ma masę obowiązków. W takiej sytuacji to człowiek zbiera energię tylko na to co niezbędne, czyli przygotowanie obiadu i czegoś do ubrania na rano. Syf i bałagan czeka na lepsze czasy, czyli nigdy. Zabawki dziecka wszędzie, wnerw na wszystko , bo brak czasu, nawet dziecku trzeba odmawiać czasem przytulania, czy skręcenia w drodze na zakupy w jakąś alejkę, bo zegarek, bo czas, bo mama zmęczona.
Rozumiem, musi Ci być naprawdę ciężko… Takie tempo i życie nie było pomysłem Boga na życie człowieka. Dlatego często wysiadamy i nie dajemy rady. Świat pędzi a my chcemy go dogonić.
Może warto rozważyć powrót do domu lub pracę na pół etatu? Zestawić plusy i minusy obecnego życia. Przeczytać książkę o zarządzaniu finansami i popatrzeć trochę inaczej na pracę.
Powodzenia i siły w codziennym matczynym boju!
Odnośnie ostatniego akapitu – zapewne wszystko jest kwestią organizacji, nawet na pewno. Ale mam porównanie- chodzenie do pracy i nie pracowanie zawodowo. Nie pracując łatwiej mi było ogarnąć wszystko codziennie, bo byłam. A pranie trzeba robić tak samo, odkurzać, zmywać naczynia. U nas mniej razy zbieram zabawki z podłogi tylko. Nie widzę, żebyśmy mieli mniej pracy w domu. Mamy tylko mniej zrobione odkąd pracuję.
Ciekawe co mówisz, bo u nas poprzedniej zimy, gdy nie bywaliśmy w domu było zupełnie na odwrót. Chyba kwestia organizacji tak jak piszesz :). I zazdroszczę, że nie macie więcej odkurzania! My doszliśmy do codziennego wyciągania odkurzacza, bo inaczej ciężko jak siedzimy w domu 😀
Ale gdzie jest w tym wszystkim miejsce na pracę zawodową? Bo ja go w tym planie nie widzę raczej…
Ido jeżeli pracujesz rano listę obowiązków wykonujesz wieczorem lub przed praca. Po za tym jeżeli spędzamy 8 h w pracy to nasze dzieci wędrują najczęściej do przedszkola/szkoły i tam bałagania. Sterta naczyń i prania będzie taka sama w naszym domu, ale walających się zabawek już mniejsza. Pracując musimy być jeszcze bardziej zdyscyplinowani 🙂