dzieci i piwo bezalkoholowe

Najpierw panowała moda na picie herbaty bez cukru, potem nastała na bycie zdrowym, a teraz powoli nastaje na niepicie alkoholu. Wydaje się, że społeczeństwo coraz bardziej świadome odżywia się i robi to coraz lepiej. Szkoda tylko, że na półkach możemy spotkać zamiast białego cukru – cukier trzcinowy, zamiast niezdrowych produktów – niezdrowe produkty w dziale Eko, a zamiast alkoholu… No właśnie co? 

To był jeden z wieczorów, w których wpadła do nas młodzież z kościoła na wspólne gadanie do nocy i oglądanie filmu. Przynieśli do naszego domu jakieś chrupki i bezalkoholowe – zero procentowe piwo. Pomyśleliśmy WOW, że też istnieje już coś takiego! Zadowoleni z alternatywy – jak nasze dzieci z wege parówek – przystąpiliśmy do cieszenia się wieczorem.

Nie zbyt często, ale od czasu do czasu Radler lądował na naszym stole. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jego skład jest daleki od zdrowego produktu, więc tak, jak raz na jakiś czas lądują sojowe parówki, tak lądowało piwo w domu, w którym alkoholu się nie spożywa.  Dzieci kiedyś zrobiły kilka łyków, bo czemu i nie. Ma to lepszy skład niż oranżada w końcu.

Nasze sumienie było uśpione. Życie toczyło się dalej, a my wyjechaliśmy na wspólne wakacje z rodziną, która abstynentami nie jest. Sobotnie popołudnie zaczęliśmy od zjedzenia kawałka ciasta, a dziadek zaproponował piwo. Nam oczywiście nawet tego nie proponował (zawiódł się już wiele razy namawiając mojego męża). Zaskoczyła nas reakcja naszych dzieci. Gryząc ciacho nagle pada zdanie, że oni by jednak chcieli spróbować tego, co ma ciocia. Kategorycznie odmówiliśmy i zobaczyliśmy coś co wyprowadziło nas zupełnie z równowagi! Małą histerię pięciolatka.

W mojej głowie zaczęło się wszystko układać. Jakiś czas temu usłyszałam zdanie: „Te piwa bezalkoholowe są tylko przygotowaniem dzieci i młodzieży na późniejsze spożywanie alkoholu”. Taadaam!!!
Najbardziej zaskakujące jest to, że moje dziecko zanim coś zje pyta się czy to jest zdrowe? Czy ma mięso? Jeżeli odpowiedź brzmi: „to ciastko nie powinno znaleźć się w twoim brzuchu”, z ciężkim sercem lub nie, odchodzi od stołu i zajmuje się zabawą. W tym przypadku było zupełnie inaczej. Dlaczego? Przecież mówiliśmy to jest niezdrowe, to nie jest dla dzieci, nawet mama i tata tego nie piją. „ALE JA CHCE SPRÓBOWAĆ” – dało się słyszeć przez łzy. No tak, w domu było niemal takie samo picie, miało takie samo opakowanie, taki sam zapach, taki sam kolor, nawet smak taki sam! Więc czemu nie?

Skoro dziś jako kilkulatek może wypić bezalkoholowe piwo to jako nastolatek chyba nie będzie problemu, gdy na półce zabraknie tego 0% i sięgnie po to z 2% lub 3%, by nie zauważyć różnicy i za moment sięgnąć po coś innego i kolejnego. Smak przecież pozostaje ten sam. Ten z dzieciństwa, który kojarzył się tak dobrze. Z wolnymi wieczorami, wizytami gości, ogniskami pod chmurką i rodzinnymi seansami domowego kina.

Nawet jeśli jesteś rodzicem, który pije alkohol od czasu do czasu i zakłada w swojej głowie, że Twoje dziecko będzie postępować podobnie,  to gdybyś miał odpowiedzieć na pytanie: kiedy chciałbyś, by Twoje dziecko po raz pierwszy sięgnęło po alkohol? – byłoby to w granicach dwudziestki czy znacznie wcześniej? Dzieci są oporne na rady, a otwarte na przykład. Nie dawaj rad względem alkoholu. Daj przykład.

My już postanowiliśmy.  W naszym domu tego nie będzie.  Nie chcemy przygotowywać dzieci do picia jakiegokolwiek alkoholu w przyszłości.
A Ty? Dasz się wkręcić w kolejną intrygę złego?

Dla dociekliwych: Nie pijemy alkoholu, bo uważamy, że nie jest on dobry dla kogokolwiek, a tym bardziej dla chrześcijan. Niestety ten blog jest o wychowaniu blisko Boga. Biblijne potyczki słowno-teologiczne zostawiamy innym. Jeżeli chcesz wiedzieć więcej na ten temat nie dyskutuj z nami, tylko poczytaj np. książkę Wino w Biblii.

0 0 głosy
Ocena wpisu
Subscribe
Powiadom o

2 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Kasiula
5 lat temu

Tak samo jak nie powinno się dzieciom dawać dziecinne szampana – to też uczy że świętowanie musi łączyć się z piciem.