Szczerze mówiąc rzadko jeżdżę komunikacją miejską. Jednak niemal za każdym razem spotykam jakąś mamę z wózkiem. Niestety niemal nigdy nie spotykam rodzica, który bezpiecznie ustawia wózek w autobusie.
Bardzo dużo mówi się o prawidłowym dobraniu i zapięciu dziecięcego fotelika samochodowego. Szkoda, że tak nie wiele mówi się o podróży autobusem czy tramwajem. Wiele rodzin nie posiada samochodu a o dwóch samochodach to już nie wspomnę. Więc jak tata w pracy, to mama na pogaduchy z koleżanką jedzie autobusem :).
Kilka zasad bezpiecznej podróży z dzieckiem:
1. Wózek niezależnie od jego typu umieszczaj w miejscu przeznaczonym na wózki inwalidzkie. Jeżeli miejsce jest zajęte przez inny wózek ustaw się tuż za nim.
Nie bój się zwrócić uwagi stojącym tam osobom. Chodzi tu o bezpieczeństwo Twojego dziecka!
2. Wózek głęboki ustawiamy przodem do kierunku jazdy – dziecko jedzie tyłem. Blokujemy koła.
3. Wózek spacerowy ustawiamy tyłem do kierunku jazdy – dziecko jedzie tyłem. Blokujemy koła.
4. Nie trzymaj się wózka by być stabilnym. Stabilność dają wszelakie autobusowo-tramwajowe uchwyty. Trzymając się wózka w momencie zahamowania może się przewrócić wraz z Tobą.
Gdy jedziesz z dzieckiem w chuście lub nosidle nie umieszczaj dziecka na plecach. Umieszczenie go z przodu oraz zajęcie miejsca tyłem do kierunku jazdy da wam większe bezpieczeństwo. W autobusach tak samo jak dla osób starszych są oznakowania dla rodziców z małymi dziećmi. Gdy nikt nie ustąpi Ci miejsca w zatłoczonym autobusie upomnij się o miejsce, które Ci przysługuje.
Na prawie sam koniec kilka filmów ku przestrodze i pobudzeniu wyobraźni.
Dziś mamy ten komfort wyboru transportu. Dla naszej rodziny nie jest problemem nagle wpaść na pomysł by udać się w daleką podróż. Podróżując z małymi dziećmi przypomina mi się historia Marii, matki Jezusa.
I stało się w owe dni, że wyszedł dekret cesarza Augusta, aby spisano cały świat. Pierwszy ten spis odbył się, gdy Kwiryniusz był namiestnikiem Syrii. Szli więc do spisu, każdy do miasta swego. Poszedł też i Józef z Galilei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, dlatego że był z domu i z rodu Dawida, aby był spisany wraz z Marią, poślubioną sobie małżonką, która była brzemienna. I gdy tam byli, nadszedł czas, aby porodziła … (Łukasz 2,1-6.21)
Gdy następnym razem przyjdzie mi narzekać na korki, albo niewygodne siedzenie w samochodzie koniecznie muszę przypomnieć sobie wytrwałośc Marii w tej długiej wędrówce :).